Jak Wam mijają święta? Mi bardzo szybko, ale w gronie rodzinnym. Jutro jeszcze mam wesele, więc pewnie pojawi się tu stylizacja wkrótce.
Dzisiaj recenzja szamponu Timotei with Jericho Rose i pudru Maybelline Affinimat.
Na zdjęciu załapała się również choinka makaronowa :P
Matujący Puder Maybelline Affinimat
Dostępny jest w 4 odcieniach, ja mam najjaśniejszy 10 Classic Ivory, który okazał się bardzo naturalnym kolorem i dopasowuje się do cery.
Skład:
Talc, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil, Magnesium Stearate, Caprylic Glycol. [+/- May Contain: CI 77891/Titanium Dioxide,Iron Oxides.
Moja opinia :
- Ładnie matuje przez kilka godzin
- ma jasny, naturalne odcień
- prasowany, gładki w dotyku
- nie zapycha
- bardzo dobrze kryje niedoskonałości
Podsumowanie :
Nie liczy się zewnątrz tylko wewnątrz, więc z czystym sumieniem mogę polecić osobom, którzy chcą mięć matowy puder. Moja ocena 5/6.
Timotei with Jericho Rose Wymarzona Objętość
Szampon Timotei `Wymarzona objętość` wzbogacony naturalnym ekstraktem z różowych grejpfrutów, pozwala na uzyskanie zachwycającej objętości i witalnego wyglądu Twoich włosów, zapewniając im naturalnie zdrowy wygląd.
Moja opinia :
- cudowny, ożywiający zapach
- bardzo dobrze się pieni, oczyszcza skórę głowy
- włosy po nim są miękkie
Jak dla mnie to po prostu zwykły szampon o świetnym zapachu.
Odpoczywajcie sobie nadal! Pozdrawiam :)
Super, że wróciłaś. :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z powyższych produktów.
Pozdrawiam.